Zalew w Nowej Hucie to miejsce, które zna chyba każdy mieszkaniec okolicznych dzielnic, a pewnie także większość mieszkańców całego Krakowa. Jest sztucznym zbiornikiem wodnym, który powstał w 1957 roku. Miał służyć mieszkańcom nowo budowanego miasta Nowa Huta. Powierzchnia zalewu to ok. 7 ha, a razem z okolicznym terenem to prawie 17 ha. W swojej historii miał lepsze i gorsze czasy.

Po roku 2000 pojawiło się sporo pomysłów i inicjatyw jak sprawić żeby zaniedbany wtedy Zalew odzyskał swój dawny blask. W 2006 roku przeprowadzono duże prace modernizacyjne, w ramach których m.in. umocniono skarpy i oczyszczono dno akwenu. Projektu jednak nie dokończono, nie powstał m.in. amfiteatr czy kawiarnie. Po kilku latach duża cześć podjętych wtedy inwestycji została zapuszczona, barierki rdzewiały, plaża zarosła. Po około 10 latach w budżecie obywatelskim pojawiły się projekty dotyczące ponownej rewitalizacji tego obszaru. Część z nich wygrała rokrocznie w głosowaniu, swoje dołożył także Zarząd Zieleni Miejskiej i przystąpiono do kolejnych prac nad Zalewem. Od kilku tygodni możemy obserwować ich efekty. Powstała m.in. tężnia solankowa (odbudowana po pożarze), nowy plac zabaw, plaża, nowe podesty i leżaki, boiska do siatkówki, alejki i wiele innych. Trzeba przyznać, że już teraz robi to wrażenie. Prace jeszcze nie są całkiem skończone, a epidemia nie pozwala na korzystanie w pełni z proponowanych atrakcji, ale i tak widać, że zmiana jest bardzo duża. Do Zalewu zostały także wpuszczone szczupaki, które mają pomóc w oczyszczeniu wody. Taki sam cel będą miały pływające fontanny, które są już zakupione i czekają na montaż. Dodatkowo będą one świecić co pozwoli na przygotowanie ciekawych widowisk. Jedno takie odbyło się już testowo we wrześniu 2019 roku i ściągnęło nad zalew setki krakowian. Patrząc na te wszystkie prace rodzą się jednak dwa pytania: czy rewitalizacja będzie trwała, a nie tylko na kilka lat jak ta z 2006 roku oraz czy charakter Zalewu nie zostanie mocno zmieniony?

Do tej pory było to miejsce głównie odpoczynku i rekreacji, ale jego główną zaletą była bogata natura. Mieszkańcy chodzili nad Zalew karmić i fotografować kaczki i łabędzie, odpoczywać na ławkach w zieleni czy spacerować wkoło akwenu. Korzystają z niego także fani wędkarstwa. Ci którzy szukają wodnej rozrywki mogą korzystać z położonego obok odkrytego basenu.

Ta przemiana infrastruktury to dobry krok, musimy jednak dbać o to aby Zalew nie stał się lunaparkiem. Sznur samochód i zastawione wszystkie ulice w trakcie pokazu kolorowych fontann nie powinny być codziennością. Podział na dwie strefy tą rekreacyjno – sportową na północy i wypoczynkową na południu powinien być zachowany, tak żeby pilnować balansu pomiędzy naturą i człowiekiem. Wierzę, że tak będzie.